Pod koniec października wybraliśmy się na spontaniczną wycieczkę. Zmęczeni codziennością, przytłoczeni obowiązkami, wędrując palcem po mapie trafiliśmy na malutką wieś przy samej granicy z Ukrainą. Jako miłośnicy drewnianych cerkiewek stwierdziliśmy – jedziemy! Nie wiedząc co czeka nas na przysłowiowym “końcu świata”, ruszyliśmy w 50km trasę.

Myców, bo tak nazywa się ta wieś, leży w powiecie hrubieszowskim w gminie Dołhobyczów, zaledwie kilometr (w linii prostej) od granicy z naszym wschodnim sąsiadem. Według Wikipedii w 2011 roku zamieszkiwało ją 102 mieszkańców. 

Co zastaliśmy na miejscu? Znajdującą się na wzgórzu na obrzeżach wsi uroczą, drewnianą cerkiewkę z 1859 roku. A oprócz niej to, czego w tym momencie potrzebowaliśmy – głuchą ciszę. Otaczały nas tam pola kukurydzy i cichy szum wiatru. Po wysiedleniu ludności ukraińskiej w latach 1945-47 cerkiew została przeznaczona na warsztat, a następnie na magazyn PGR. Przez wiele lat zapomniana cerkiew niszczała. Dopiero w latach 90. przeprowadzono jej remont, a od 2006 służy jako kaplica pw. św. Jana Chrzciciela rzymskokatolickiej parafii w Żniatynie

Wokół cerkwi znajduje się niszczejący cmentarz – kilka zapomnianych nagrobków, obelisków i pozostałości po bocznej bramie.

Pośród lasów, oddalonych od cerkwi o kilkaset metrów, wynurza się kopuła kaplicy cmentarnej Hulimków z 1900 roku. Tak jak i cerkiew, kaplica przed laty uległa dewastacji, zniszczono znajdujące się w niej nagrobki i trumny. Niestety tym razem nie udało nam się do niej dotrzeć, ale na pewno nadrobimy to przy kolejnej okazji.

Kopułę wśród koron drzew oraz cerkiew można podziwiać z wieży widokowej, która znajduje się przy placówce straży granicznej we wsi Chłopiatyn – 2km od cerkwi św. Mikołaja. Z wieży roztacza się także widok na bezkresną przyrodę. W tej ciszy i przestrzeni można się zdecydowanie zatracić.

W drodze powrotnej warto także wstąpić do kolejnego zabytku na trasie – cerkwi Zesłania Ducha Świętego we wspomnianym wyżej Chłopiatynie, wzniesionej w 1864 roku. 

Tę trasę polecamy zdecydowanie wszystkim tym, którzy choć na chwilę chcą uciec od codzienności i chcieliby zatopić się w wszechogarniającej ciszy i pustce. A przy okazji mogą odkryć uroczą, pełną historii budowlę na “końcu świata”.

Widok z wieży widokowej w Chłopiatynie